Wtedy postanowiłam</> - przyznała Agnieszka L. <q>- że zabiję tego bachora. Zabiję, choćbym miała pójść za to do więzienia, a później, za ten grzech do piekła.</><br><br><tit>Ten dzień</><br><br>Tamtego dnia, kiedy Agnieszka opuszczała szpital z noworodkiem, przyjechał po nią mąż i odwiózł do domu. Popatrzył na córeczkę i zapytał ze śmiechem:<br><q>- Ciekawe, czyja ty jesteś? Poprosimy wszystkich tatusiów i zobaczymy, do kogo jesteś najbardziej podobna.</><br><q>- Kiedy?</> - zapytała Agnieszka.<br><q>- Jak to kiedy?</> - odpowiedział pytaniem na pytanie. <q>- Dzisiaj, chcę jak najprędzej wiedzieć, czyjego będę chował bachora</>. <q>"- Wtedy postanowiłam</> - zeznawała Agnieszka L. <q>- że zrobię to natychmiast, jak on wyjdzie z domu."</><br>Wykąpała maleństwo, natarła delikatne ciałko