Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
niżej, aż wreszcie przylgnęła
do nich rozpaczliwie.

W izbie było ciemno, tylko latarnia z podwórza rzucała
smugę jasnego światła.

Dzieci siedziały spłoszone w kącie, nie odzywając
się. Tylko Wicek prosił od czasu do czasu, coraz bardziej
płaczliwym głosem:

- Adela! Zapal lampę, Adela!

Adela nie odpowiadała.

Nagle w sionce rozległy się czyjeś kroki i jednocześnie
jakiś nie znany Adeli męski, głęboki głos:

- Jakże Wojciech mógł mi nie powiedzieć?! Przecież
gdybym nie spotkał tego beczącego chłopaka i nie
dowiedział się, to kobieta mogłaby zginąć! Jakżeż
to tak można?!

I głos dziadka:

- Gdzieżbym ja śmiał, panie doktorze!

Adela podniosła się i zapaliła lampę.

Światło
niżej, aż wreszcie przylgnęła <br>do nich rozpaczliwie. <br><br>W izbie było ciemno, tylko latarnia z podwórza rzucała <br>smugę jasnego światła. <br><br>Dzieci siedziały spłoszone w kącie, nie odzywając <br>się. Tylko Wicek prosił od czasu do czasu, coraz bardziej <br>płaczliwym głosem: <br><br>- Adela! Zapal lampę, Adela! <br><br>Adela nie odpowiadała. <br><br>Nagle w sionce rozległy się czyjeś kroki i jednocześnie <br>jakiś nie znany Adeli męski, głęboki głos: <br><br>- Jakże Wojciech mógł mi nie powiedzieć?! Przecież <br>gdybym nie spotkał tego beczącego chłopaka i nie <br>dowiedział się, to kobieta mogłaby zginąć! Jakżeż <br>to tak można?! <br><br>I głos dziadka: <br><br>- Gdzieżbym ja śmiał, panie doktorze! <br><br>Adela podniosła się i zapaliła lampę. <br><br>Światło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego