wystarczy czasem jedna literka, by odmienić jeden sens bytu na drugi, mistyczny na ludyczny. Ale czy krańcowo różny? Czy gra i zabawa musi być zaprzeczeniem świetlistości ducha, czy nie może być jego promieniem? O czym, na przykład, mówią między sobą filozofowie w Uczcie Platona? O Erosie, prawda?<br> Nareszcie mamy do czynienia z czymś, co przy winie aż się prosi o swoją obecność - z kobietą i śpiewem. "Zabawą przy winie" nazywa profesor Witwicki tę drugą, intelektualną, rzekłbym, część uczty, kiedy to musiały "kursować paradoksy zenonowskie (stoickie) i zasadnicze dyskusje filozoficzne, polityczne, literackie i społeczne". (...) "Wypijało się przy tym albo kolejkę na komendę