Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
się ze zdrową ludnością, nie mamy bowiem na to dostatecznych kadr sanitariuszy. Innymi słowy znaczyłoby to podnieść znowu śmiertelność o poprzednie 50%. Dziwię się wam, towarzyszu.
Wargi małego Japończyka bezdźwięcznie drgały. P'an Tsiang-kuei zbiegł po schodach i minął bramę. Na ulicy jeszcze raz stanął mu przed oczyma mały Japończyk-czyścioszek z drgającymi kącikami popielatych warg.
- Dla ratowania jednej spódnicy zarazić wszystkich! - pomyślał z goryczą. - Właścawie takich należałoby rozstrzeliwać...
Zresztą po chwili zapomniał już o całym incydencie.
Upłynęły dwa tygodnie. Zaprzątnięty sprawami miniaturowej republiki, P'an Tsiang-kuei nie zaglądał do profesora od owego dnia. Otrzymywał wprawdzie co dzień dokładne biuletyny telefoniczne
się ze zdrową ludnością, nie mamy bowiem na to dostatecznych kadr sanitariuszy. Innymi słowy znaczyłoby to podnieść znowu śmiertelność o poprzednie 50%. Dziwię się wam, towarzyszu.<br>Wargi małego Japończyka bezdźwięcznie drgały. P'an Tsiang-kuei zbiegł po schodach i minął bramę. Na ulicy jeszcze raz stanął mu przed oczyma mały Japończyk-czyścioszek z drgającymi kącikami popielatych warg.<br>- Dla ratowania jednej spódnicy zarazić wszystkich! - pomyślał z goryczą. - Właścawie takich należałoby rozstrzeliwać...<br>Zresztą po chwili zapomniał już o całym incydencie.<br>Upłynęły dwa tygodnie. Zaprzątnięty sprawami miniaturowej republiki, P'an Tsiang-kuei nie zaglądał do profesora od owego dnia. Otrzymywał wprawdzie co dzień dokładne biuletyny telefoniczne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego