Michał roześmiał się pierwszy.<br>- No, patrzcie. Znów w konspiracji! Ale - spoważniał - dobrze, że mamy już inne czasy, bo jeszcze parę lat temu takie słowa albo by mecenasowi nie przeszły przez usta, albo by się pan je wygłaszał do białych niedźwiedzi. No, to podpisujemy.<br>W czasie, gdy sekretarka przepisywała umowę na czysto, Marta i Michał objaśniali Magdzie na balkonie panoramę gór, a prawnicy spierali się na temat szans Zakopanego na organizację jakiejś wielkiej imprezy sportowej. Po chwili tekst był gotowy. Michał podpisał z upoważnienia przewodniczącego prezydium MRN, Cwangowski - z upoważnienia właściciela, Marta i Stachoń jako świadkowie.<br>Odkładając pióro, Cwangowski powiedział:<br>- Macie państwo