Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
z pospiesznie wyprawionej skóry), a na plaży zaroiło się. Bliżej nie określona liczba straszliwie ruchliwych dzieci opadła Słonego. Wieszały mu się na ramionach, obejmowały za szyję. Omal go nie przewróciły. Biegały pomiędzy smoczymi łapami, ciągnęły Nurka za futro i w ogóle robiły mnóstwo zamieszania.
Słony wspominał, że ma rodzinę, ale czyżby to wszystko były jego dzieci? Usiłowałem wodzić za nimi wzrokiem i policzyć. Nierealne - były szybkie jak iskry. Dzisiaj wiem, że było ich zaledwie pięcioro, w wieku od czterech do siedmiu lat. I rzeczywiście wszystkie są przychówkiem maga. Żywe i pełne energii noszą imiona zgodne ze swą naturą. Najstarszy jest Żywe
z pospiesznie wyprawionej skóry), a na plaży zaroiło się. Bliżej nie określona liczba straszliwie ruchliwych dzieci opadła Słonego. Wieszały mu się na ramionach, obejmowały za szyję. Omal go nie przewróciły. Biegały pomiędzy smoczymi łapami, ciągnęły Nurka za futro i w ogóle robiły mnóstwo zamieszania.<br>Słony wspominał, że ma rodzinę, ale czyżby to wszystko były jego dzieci? Usiłowałem wodzić za nimi wzrokiem i policzyć. Nierealne - były szybkie jak iskry. Dzisiaj wiem, że było ich zaledwie pięcioro, w wieku od czterech do siedmiu lat. I rzeczywiście wszystkie są przychówkiem maga. Żywe i pełne energii noszą imiona zgodne ze swą naturą. Najstarszy jest Żywe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego