Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
w rękojeść miecza. - Co mnie to obchodzi? Ja chcę wiedzieć, gdzie kolektor! Gdzie wóz, gdzie pieniądze! Czy ktoś może mi to powiedzieć? Panie Huonie von Sagar!
- Jem teraz.
Buko zaklął.
- Z poręby trzy drogi wiodą - powiedział Tassilo de Tresckow. - Na wszystkich są ślady. Ale ani dociec, które są które. Nie da się rzec, którędy kolektor pojechał.
- Jeśli w ogóle pojechał - z krzaków wyłonił się Szarlej. - Ja sądzę, że nie pojechał. Że nadal tu jest.
- Jak niby? Gdzie? Skąd to wiecie? Jakeście to stwierdzili?
- Używszy rozumu.
Buko von Krossig zaklął plugawie. Notker Weyrach pohamował go gestem. I popatrzył na demeryta wymownie.
- Mówcie, Szarleju
w rękojeść miecza. - Co mnie to obchodzi? Ja chcę wiedzieć, gdzie kolektor! Gdzie wóz, gdzie pieniądze! Czy ktoś może mi to powiedzieć? Panie Huonie von Sagar! <br>- Jem teraz.<br>Buko zaklął. <br>- Z poręby trzy drogi wiodą - powiedział Tassilo de Tresckow. - Na wszystkich są ślady. Ale ani dociec, które są które. Nie da się rzec, którędy kolektor pojechał.<br>- Jeśli w ogóle pojechał - z krzaków wyłonił się Szarlej. - Ja sądzę, że nie pojechał. Że nadal tu jest.<br>- Jak niby? Gdzie? Skąd to wiecie? Jakeście to stwierdzili? <br>- Używszy rozumu. <br>Buko von Krossig zaklął plugawie. Notker Weyrach pohamował go gestem. I popatrzył na demeryta wymownie.<br>- Mówcie, Szarleju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego