zamknięty..." - usprawiedliwiła się tęga kobieta. "Nie szkodzi, nam nie przeszkadza..." "To jednak może być<br> <page nr=224><br> uciążliwe..." Była w skromny sposób skrępowana, ale bez jakiegoś... wstydu... Pewnie myślała, że my jeszcze nie spostrzegliśmy... To jednak dziwnie napina - między matką a obcymi pasażerami, kiedy zaczyna przychodzić takie spostrzeżenie... Teraz my musieliśmy jej delikatnie dać do zrozumienia, że już wiemy... Bo to, co zostało powiedziane, układało się w "nie przeszkadza, ale może będzie przeszkadzać"... I właściwie nie wiadomo, czego się można spodziewać po Łukaszku... "Ma problemy ze wzrokiem..." - nieśmiało zauważył Piotr. Ni to pytanie, ni to wniosek z obserwacji... "Tak, tak - ma wodogłowie". Oględnie rozwinęła temat. Coś