koniecznie, balet będzie, ale specjalny", "dobrze, będę", "to cię teraz odwiozę do hotelu... Jak dobrze, że przyjechałeś, wreszcie mogłem z kimś pogadać". "Heniu - zapytałem w samochodzie - czy nie myślisz się ożenić?", roześmiał się na to inżynier, kierownicą zamiótł "albom ja to <orig>fortelowiec</>?" - odpowiedział pytaniem na pytanie, też się roześmiałem, aby dać do zrozumienia, że to tylko żart. Jechaliśmy przez Iks, a ja myślałem o przemożnej sile wykształcenia technicznego, które przyzwyczaiło Henia do kategorii ścisłych, "nuda - mówił Henio - w takim małżeństwie, ciała znudzone sobą, słowa te same, wiesz, co ona powie, ona wie, co ty powiesz, nie dla mnie coś takiego, to tylko maskowanie