się do odległej o 35 km wioski. Johnson poszedł tam pieszo i odnalazł dawnego chlebodawcę. Przeprosił go za niespodziewaną ucieczkę i zaoferował swe usługi. Shelby, nauczony doświadczeniem, zażądał od Johnsona depozytu pieniężnego jako zabezpieczenia przed nagłym opuszczeniem stanowiska pracy. Johnson pieniędzy nie miał, pracy więc nie otrzymał.<br>Bez pieniędzy, bez dachu nad głową, Andrew Johnson miał bardzo niepewną przyszłość. Ale był młody, silny i pełen inicjatywy. Postanowił spróbować szczęścia na pograniczu.<br>We wrześniu 1826 r., wraz z matką, przeniósł się do Greenville, do biednej górskiej osady położonej we wschodniej części stanu Tennessee, liczącej około siedmiuset mieszkańców. Rok później Johnson poślubił Elizę