problemu, niczym mijający kolejne stacje rozpędzony pociąg ekspresowy. Ale tak było zawsze, kiedy nadchodziła ta szczególna w każdej misji chwila, gdy musiał przestać zajmować się duperelami i albo powierzone mu zadanie wykonać idealnie, albo... idealnie spieprzyć.<br>Glasgow nie chciał nadużywać radia. Jeszcze na ziemi otrzymał wyraźne polecenie, żeby świadomie, nie daj Boże, nie naruszać nie pisanego regulaminu obowiązującego wszystkich niemal pilotów świata, zakazującego niepotrzebnego "klapania dziobem w eterze". Pomachał skrzydłami i rozpoczął manewr schodzenia w dół.<br>Linia naturalnego horyzontu natychmiast skoczyła gwałtownie do góry i została z lewej, gdy jego Warthog gwałtownym nurkiem zaczął spadać do ziemi, torem dokładnie wymierzonym, jak pikowanie