Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
wyglądały jak oczy demona.
- Nie jestem Falką - powiedziała dziewczyna. Dziad znowu zobaczył jej szybki, rozmazany ruch, widział, jak coś płomieniście zalśniło w świetle kaganków.
- Jestem Ciri z Kaer Morhen. Jestem wiedźminką. Przyszłam tu, by zabijać.
Dziad, który w swym życiu widział niejedną karczemną bijatykę, miał wypracowany sposób na uniknięcie obrażeń: dał nura pod stół, skulił się i mocno uczepił stołowych nóg. Z tej pozycji widzieć już, rzecz jasna, niczego nie mógł. I wcale nie chciał. Kurczowo dzierżył się stołu, a stół jeździł już po izbie wraz z pozostałymi meblami, wśród stuku, trzasku i chrupu, łomotu ciężko obutych stóp, przekleństw, krzyków, stęknięć i
wyglądały jak oczy demona. <br>- Nie jestem Falką - powiedziała dziewczyna. Dziad znowu zobaczył jej szybki, rozmazany ruch, widział, jak coś płomieniście zalśniło w świetle kaganków.<br>- Jestem Ciri z Kaer Morhen. Jestem wiedźminką. Przyszłam tu, by zabijać.<br>Dziad, który w swym życiu widział niejedną karczemną bijatykę, miał wypracowany sposób na uniknięcie obrażeń: dał nura pod stół, skulił się i mocno uczepił stołowych nóg. Z tej pozycji widzieć już, rzecz jasna, niczego nie mógł. I wcale nie chciał. Kurczowo dzierżył się stołu, a stół jeździł już po izbie wraz z pozostałymi meblami, wśród stuku, trzasku i chrupu, łomotu ciężko obutych stóp, przekleństw, krzyków, stęknięć i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego