inteligencję? Sprostujmy jedno: opuścił Węgry, opuścił, bo jest na amerykańskim terytorium, choć ciągle jeszcze u was. Nic nie zrozumiał z sytuacji, w której się znalazł po wyjściu z więzienia. Wydało mu się, że wraca to, co było, poczuł się nagle przywódcą nie duchowym, a politycznym, wzywał do walki. A potem dał nura - rozejrzał się szukając papierosów, które mu Istvan podsunął w miedzianym indyjskim pudle. - Nie ma kossuthów? Wolę mocne... Ale Kościół ma doświadczenie, to mądra instytucja. Nie uznaje dezercji.<br>- Od nikogo nie możesz żądać, żeby pchał się na męczeństwo - zaprotestował Istvan. - Przecież by go rozstrzelali. To stary człowiek.<br>- No, właśnie... Byłoby godne