Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
jestem - ciągnął
mężczyzna - będziesz próbował uciec ode
mnie, ale...

"Jest bardzo źle! - powiedział sobie Awaru. - Loki
to nie imię, a ja nie wyobrażam sobie nawet, co to znaczy,
może nazwa strażnika lub wojownika? Zdawało mi się,
że znam ich język".

Przygryzł wargę, rzucił ukośne spojrzenie mężczyźnie.
Loki patrzał teraz w dal, jego oczy jakby przygasły. Z rysów
twarzy, o szerokim nosie, szerokich ustach i płaskim podbródku,
Awaru próbował coś wyczytać, ale nieruchoma, nie zdradzała
żadnych uczuć. Nie znalazł w niej wrogości, groźby
ani też czujności lub choćby ciekawości. W tej twarzy,
martwej jak maska, żyły tylko oczy.

- Obserwuję cię już dłuższy
jestem - ciągnął <br>mężczyzna - będziesz próbował uciec ode <br>mnie, ale...<br><br>"Jest bardzo źle! - powiedział sobie Awaru. - Loki <br>to nie imię, a ja nie wyobrażam sobie nawet, co to znaczy, <br>może nazwa strażnika lub wojownika? Zdawało mi się, <br>że znam ich język".<br><br>Przygryzł wargę, rzucił ukośne spojrzenie mężczyźnie. <br>Loki patrzał teraz w dal, jego oczy jakby przygasły. Z rysów <br>twarzy, o szerokim nosie, szerokich ustach i płaskim podbródku, <br>Awaru próbował coś wyczytać, ale nieruchoma, nie zdradzała <br>żadnych uczuć. Nie znalazł w niej wrogości, groźby <br>ani też czujności lub choćby ciekawości. W tej twarzy, <br>martwej jak maska, żyły tylko oczy.<br><br>- Obserwuję cię już dłuższy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego