taki jeden bydlak, mówili na niego "Czarny" i faktycznie był czarny, opalony jak smoła, chociaż dopiero był czerwiec, taki wulgarny wieprz, widać, że w każdym gnoju łapska maczał. Spodobałam mu się, takie cycki to kapitał, ale powiedział, że musi mnie sprawdzić, kazał iść ze sobą. Poszliśmy do jednego mieszkania, kawałek dalej, było tam jeszcze dwóch, pijanych, śmierdziało strasznie. Zło zawsze śmierdzi. Tacy, jak wychodzą na miasto obwieszeni złotem, <page nr=212> w skórach, jak wożą się swoimi furami, to wyglądają nie wiem jak światowo, ale w swoich norach siedzą zawsze w smrodzie. Dopadli mnie wszyscy naraz. Myślałam, że się zerzygam, ale nie dałam po