Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 9
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
rolmopsa z cebulkom, nie zawse trza go było zryć prosto z becki, ale te wsiańskie, przedwojenne gaździny, zacofane, telo były ciućmate, ze nie wiedziały.
- Teroz momy, Helciu, śledzie kapitalistycne! Patrzoj, kielo gruby, jak biznesmon!
- Biznesmeny teroz sie odchudzajom - Helcia na to, a jo, rada, ze przestała mącić o rządach, powiadom dalej jakiesi głupoty, ze - taki, jak były kanclerz Kohl, he, he, he, jydzmy!
I nakładły my se na misecki: sałatecke śledziowom - ślydź, papryka cyrwono drobniućko ukrajano, ze dwa jabłuska utarte dość hrubo, cebuli nie załowane, tyz drobno pokrajanej, łyzka majonezu abo śmietany, nie za duzo, bo babom wsiańskim tyz pono grozi
rolmopsa z cebulkom, nie zawse trza go było zryć prosto z becki, ale te wsiańskie, przedwojenne gaździny, zacofane, telo były ciućmate, ze nie wiedziały.<br>- Teroz momy, Helciu, śledzie kapitalistycne! Patrzoj, kielo gruby, jak biznesmon!<br>- Biznesmeny teroz sie odchudzajom - Helcia na to, a jo, rada, ze przestała mącić o rządach, powiadom dalej jakiesi głupoty, ze - taki, jak były kanclerz Kohl, he, he, he, jydzmy!<br>I nakładły my se na misecki: sałatecke śledziowom - ślydź, papryka cyrwono drobniućko ukrajano, ze dwa jabłuska utarte dość hrubo, cebuli nie załowane, tyz drobno pokrajanej, łyzka majonezu abo śmietany, nie za duzo, bo babom wsiańskim tyz pono grozi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego