Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Bierze te zegarki - tłumaczy Arek - od pana z hurtowni, ale tylko te lepsze, Omegi i Cartiery, jedzie z nimi do Krakowa i wraca z pieniędzmi.

Arek jest dumny z ojca. A co do malowania, jak żywe wychodzą: myszka na trzepaku, która wyciąga łapki, albo syrena z cyckami, albo sto jeden dalmatyńczyków, co jest najtrudniejsze, żeby żaden pies nie wyglądał jak krokodyl.

- Ale moja mama też maluje, odkąd wyszła - mówi Arek. - I jej brat. Zrobił mamie na ramieniu tatuaż z gołębiem cieniowanym, z czerwonym sercem i z wstążkami. I ja też bym mógł być właściwie malarzem zamiast piłkarzem - mówi Arek - gdyby za
Bierze te zegarki - tłumaczy Arek - od pana z hurtowni, ale tylko te lepsze, Omegi i Cartiery, jedzie z nimi do Krakowa i wraca z pieniędzmi.<br><br>Arek jest dumny z ojca. A co do malowania, jak żywe wychodzą: myszka na trzepaku, która wyciąga łapki, albo syrena z cyckami, albo sto jeden dalmatyńczyków, co jest najtrudniejsze, żeby żaden pies nie wyglądał jak krokodyl.<br><br>- Ale moja mama też maluje, odkąd wyszła - mówi Arek. - I jej brat. Zrobił mamie na ramieniu tatuaż z gołębiem cieniowanym, z czerwonym sercem i z wstążkami. I ja też bym mógł być właściwie malarzem zamiast piłkarzem - mówi Arek - gdyby za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego