Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
wąsaty bęcwał z wielkim, różowym łbem, że podstępnie zwabiono mnie do gmachu Komendy Głównej, gdzie ówże bęcwał wkradł się w zaufanie niektórych funkcjonariuszy MO, że zelżyłam go rozmaitymi słowy, z których przetłumaczono mu tylko część, że z kolei podstępnie uciekłam i siedzę zabarykadowana w domu. Nikomu nie wierzę i nie dam się naciąć.
- No dobrze - powiedziała, nie wdając się na razie w ocenę moich poglądów. - Inspektora Jensena znasz?
- Znam, a bo co?
- Jemu wierzysz?
- Nie.
- Zwariowałaś?
- Nie. Mnie tam nie ma. Krowa na łące się nie zmienia, inspektor Jensen mógł.
- Ale ja tu jestem. Mnie wierzysz?
- Tobie tak - odparłam bez wahania
wąsaty bęcwał z wielkim, różowym łbem, że podstępnie zwabiono mnie do gmachu Komendy Głównej, gdzie ówże bęcwał wkradł się w zaufanie niektórych funkcjonariuszy MO, że zelżyłam go rozmaitymi słowy, z których przetłumaczono mu tylko część, że z kolei podstępnie uciekłam i siedzę zabarykadowana w domu. Nikomu nie wierzę i nie dam się naciąć.<br>- No dobrze - powiedziała, nie wdając się na razie w ocenę moich poglądów. - Inspektora Jensena znasz?<br>- Znam, a bo co?<br>- Jemu wierzysz?<br>- Nie.<br>- Zwariowałaś?<br>- Nie. Mnie tam nie ma. Krowa na łące się nie zmienia, inspektor Jensen mógł.<br>- Ale ja tu jestem. Mnie wierzysz?<br>- Tobie tak - odparłam bez wahania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego