Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
im się stanie, jak małżonek zrobi buty, to się na deszczu nie rozkleją, jak te państwowe.
- Nie każdego stać na prywatne buty.
- Kogo stać, tego stać. - Cholewkarzowa szarpie smycz, na końcu której rozjeżdża się znudzona Perła.
- Chciałam prać, ale przecież nie wysuszę na tym deszczu- Blokowa zmienia temat.
Stoją pod daszkiem wejścia na klatkę schodową, żeby nie zmoknąć. Jednostajny szmer spadających kropel stał się niesłyszalny. Są małe i gęsto padają. Liście topoli nawet się nie uginają pod ich lekkością. Są spłukane, błyszczące, jakby pociągnięte lakierem bezbarwnym, przez co uzyskały głębię niebywałej zieleni. Kolory kwiatów w ogrodzie za siatką też nabrały intensywności
im się stanie, jak małżonek zrobi buty, to się na deszczu nie rozkleją, jak te państwowe.<br>- Nie każdego stać na prywatne buty.<br>- Kogo stać, tego stać. - Cholewkarzowa szarpie smycz, na końcu której rozjeżdża się znudzona Perła.<br>- Chciałam prać, ale przecież nie wysuszę na tym deszczu- Blokowa zmienia temat.<br>Stoją pod daszkiem wejścia na klatkę schodową, żeby nie zmoknąć. Jednostajny szmer spadających kropel stał się niesłyszalny. Są małe i gęsto padają. Liście topoli nawet się nie uginają pod ich lekkością. Są spłukane, błyszczące, jakby pociągnięte lakierem bezbarwnym, przez co uzyskały głębię niebywałej zieleni. Kolory kwiatów w ogrodzie za siatką też nabrały intensywności
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego