Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
swojej wyprawy do granic obłędu...
Teraz pluszcze zimna woda, aż mi palce kostnieją.
I myślę, że chwytając za ów przycisk z kutego żelaza widać
chciałem odciąć sobie ostatnią szansę powrotu...
Dziś dobrze wiem - dlaczego!
Dziś jest bardzo piękny dzień, bardzo dużo słońca.
I bardzo ciężko pomyśleć, że znów będę musiał dawać sobie radę ze
światem.
Nie umiałem tego, rzecz oczywista, ale chyba, żeby to umieć, nie
wystarczy ani inteligencja, ani spryt, ani przystosowanie.
Trzeba jak najwięcej znać siebie - czyżby to nie był bezwzględny
warunek?
I odwaga - jako wiedza o tym, czego należy się bać...
Chodzi o przycisk, przycisk na moim biurku!
Jakże tu
swojej wyprawy do granic obłędu...<br> Teraz pluszcze zimna woda, aż mi palce kostnieją.<br> I myślę, że chwytając za ów przycisk z kutego żelaza widać<br>chciałem odciąć sobie ostatnią szansę powrotu...<br> Dziś dobrze wiem - dlaczego!<br> Dziś jest bardzo piękny dzień, bardzo dużo słońca.<br> I bardzo ciężko pomyśleć, że znów będę musiał dawać sobie radę ze<br>światem.<br> Nie umiałem tego, rzecz oczywista, ale chyba, żeby to umieć, nie<br>wystarczy ani inteligencja, ani spryt, ani przystosowanie.<br> Trzeba jak najwięcej znać siebie - czyżby to nie był bezwzględny<br>warunek?<br> I odwaga - jako wiedza o tym, czego należy się bać...<br> Chodzi o przycisk, przycisk na moim biurku!<br> Jakże tu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego