Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
ręce białej miękkości. Stuliła wargi. Dmuchając rozrzuciła migotliwe strzępy po lśniącym błękicie porcelanowej posadzki. Roześmiała się.
Zmiany humoru nie były dla niej niczym szczególnym. Przeskakiwała z nastroju w nastrój, bez sygnałów ostrzegawczych. Wiedziała, że radość i rozpacz to w gruncie rzeczy to samo uczucie. Cała sztuka polega jedynie na odpowiednim dawkowaniu przerw. Oparła dłonie na brzegach wanny i powoli się zanurzyła. Patrzyła od spodu na brzuch piany, wyobrażając sobie, że jest różowym ślimakiem na dnie oceanu.
Zawinięta w biały ręcznik przeszła do pokoju, zostawiając wilgotne ślady stóp. Wtedy nagłym obrazem wrócił do niej sen. Nocne miasto kręcące się na oszalałej karuzeli
ręce białej miękkości. Stuliła wargi. Dmuchając rozrzuciła migotliwe strzępy po lśniącym błękicie porcelanowej posadzki. Roześmiała się.<br>Zmiany humoru nie były dla niej niczym szczególnym. Przeskakiwała z nastroju w nastrój, bez sygnałów ostrzegawczych. Wiedziała, że radość i rozpacz to w gruncie rzeczy to samo uczucie. Cała sztuka polega jedynie na odpowiednim dawkowaniu przerw. Oparła dłonie na brzegach wanny i powoli się zanurzyła. Patrzyła od spodu na brzuch piany, wyobrażając sobie, że jest różowym ślimakiem na dnie oceanu.<br>Zawinięta w biały ręcznik przeszła do pokoju, zostawiając wilgotne ślady stóp. Wtedy nagłym obrazem wrócił do niej sen. Nocne miasto kręcące się na oszalałej karuzeli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego