Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
na próbę mojej zazdrości. Zresztą wiecie, jak mi była oddana. Zawdzięczam jej najpiękniejsze lata, najszczęśliwsze, prawdziwie bezchmurne. Muszę fotografie te powklejać do albumu. Ich miejsce także jest tutaj, pośród pamiątek.
- Szkoda, że nie mieliście aparatu filmowego - powiedziała Anna.
- Szkoda! - podchwycił Andrzej. - Mógłbym ją teraz oglądać w ruchu, słyszeć mówiącą. Nigdy dawniej nie pomyślałem o tym. Zaraz... Jak to? Ależ oczywiście! Mam jej głos na taśmie, przecież go nagrałem!
Mówiąc to z nerwowym pośpiechem otworzył magnetofon i zabrał się do szukania taśmy.
- Andrzeju, jest już po czwartej, może pójdziesz z nami coś zjeść? Pod "Kandelabry" albo do "Grand Hotetu" - odezwał się wreszcie
na próbę mojej zazdrości. Zresztą wiecie, jak mi była oddana. Zawdzięczam jej najpiękniejsze lata, najszczęśliwsze, prawdziwie bezchmurne. Muszę fotografie te powklejać do albumu. Ich miejsce także jest tutaj, pośród pamiątek.<br>- Szkoda, że nie mieliście aparatu filmowego - powiedziała Anna.<br>- Szkoda! - podchwycił Andrzej. - Mógłbym ją teraz oglądać w ruchu, słyszeć mówiącą. Nigdy dawniej nie pomyślałem o tym. Zaraz... Jak to? Ależ oczywiście! Mam jej głos na taśmie, przecież go nagrałem!<br>Mówiąc to z nerwowym pośpiechem otworzył magnetofon i zabrał się do szukania taśmy.<br>- Andrzeju, jest już po czwartej, może pójdziesz z nami coś zjeść? Pod "Kandelabry" albo do "Grand Hotetu" - odezwał się wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego