Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
spróbuję...
Nigdy nie paliłam.
A ona też paliła, jednego za drugim, zupełnie tak jak pan. Przyszła i usiadła tam, pod tym lustrem, tam gdzie zawsze siada pani Greffer. Od razu ją rozpoznałam.
Lustro jeszcze wtedy nie było pęknięte. To była zima i ona weszła zmarznięta, i usiadła, to było bardzo dawno temu, niedługo po tym, jak przyjechaliśmy z Polski. Wyglądała bardzo źle, jakby była zmęczona albo chora, oczy jej się szkliły i oddychała szybko. Weszła taka zziębnięta, był mróz i śnieg lekko prószył, siadła na krześle, o tam, i w tym momencie, trrrach, pękło lustro. Pękło, jak pan widzi, na całej
spróbuję... <br>&lt;page nr=33&gt; Nigdy nie paliłam.<br>A ona też paliła, jednego za drugim, zupełnie tak jak pan. Przyszła i usiadła tam, pod tym lustrem, tam gdzie zawsze siada pani Greffer. Od razu ją rozpoznałam.<br>Lustro jeszcze wtedy nie było pęknięte. To była zima i ona weszła zmarznięta, i usiadła, to było bardzo dawno temu, niedługo po tym, jak przyjechaliśmy z Polski. Wyglądała bardzo źle, jakby była zmęczona albo chora, oczy jej się szkliły i oddychała szybko. Weszła taka zziębnięta, był mróz i śnieg lekko prószył, siadła na krześle, o tam, i w tym momencie, trrrach, pękło lustro. Pękło, jak pan widzi, na całej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego