Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 15
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
ze strony matki - Plucińskich od Cułego. Bliscy mu byli również Plucińscy od Borowskiego. - Od najmłodszych lat obracałem się między tymi rodzinami. Ile razy któryś z wujków przychodził do Jurgowa, to zawsze zachodził do rodziców. A jak przychodziła niedziela, to specjalnie ściągano różnych staruszków z sąsiedztwa. Wtedy toczyły się rozmowy o dawnych czasach. O Jaworzynie, o tym, jak na Białej Wodzie pasano krowy - wspomina Andrzej Haniaczyk.
Dzieci nie miały swobody, już od wczesnych lat pomagały przy gospodarstwie. - Jak byłem mały, to całe wakacje spędzałem przy gęsiach. Gęsi pasało się na łąkach nad Białką, w tak zwanych gojach. Rano się je wypędzało, a wieczorem
ze strony matki - Plucińskich od Cułego. Bliscy mu byli również Plucińscy od Borowskiego. - Od najmłodszych lat obracałem się między tymi rodzinami. Ile razy któryś z wujków przychodził do Jurgowa, to zawsze zachodził do rodziców. A jak przychodziła niedziela, to specjalnie ściągano różnych staruszków z sąsiedztwa. Wtedy toczyły się rozmowy o dawnych czasach. O Jaworzynie, o tym, jak na Białej Wodzie pasano krowy - wspomina Andrzej Haniaczyk.<br>Dzieci nie miały swobody, już od wczesnych lat pomagały przy gospodarstwie. - Jak byłem mały, to całe wakacje spędzałem przy gęsiach. Gęsi pasało się na łąkach nad Białką, w tak zwanych gojach. Rano się je wypędzało, a wieczorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego