Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
pewnie już ciepło. I Gerta chyba o wodzie mineralnej nie zapomniała. O osiemnastej proszę na kolację.
Okiem z ołowianej blachy odprowadził gościa do drzwi. Hans zaś ku schodom. I zanim nogę na pierwszym stopniu postawi, myśl: "zaskrzypią". Omylił się, nie zaskrzypiały. Ani poręcz z rumianej buczyny, ani stopnie z grubej dechy o brzegu jeszcze niewychodzonym.
Piec z białych kafli. Uśmiechnął się do pieca ciepłego, jak do dalekiego krewnego w zeszłowiecznym stroju. Myśląc nie myśląc, wypakowywał walizkę. Ubranie wizytowe do szafy. Drobiazgi toaletowe na fajansową półkę umywalki. Rozwinął rulony koszul sportowych; wygładzał je i kładł na komodzie. Mapy i papiery położył na
pewnie już ciepło. I Gerta chyba o wodzie mineralnej nie zapomniała. O osiemnastej proszę na kolację. <br>Okiem z ołowianej blachy odprowadził gościa do drzwi. Hans zaś ku schodom. I zanim nogę na pierwszym stopniu postawi, myśl: "zaskrzypią". Omylił się, nie zaskrzypiały. Ani poręcz z rumianej buczyny, ani stopnie z grubej dechy o brzegu jeszcze niewychodzonym. <br>Piec z białych kafli. Uśmiechnął się do pieca ciepłego, jak do dalekiego krewnego w zeszłowiecznym stroju. Myśląc nie myśląc, wypakowywał walizkę. Ubranie wizytowe do szafy. Drobiazgi toaletowe na fajansową półkę umywalki. Rozwinął rulony koszul sportowych; wygładzał je i kładł na komodzie. Mapy i papiery położył na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego