setek firm wędliniarskich niemal wyłącznie w rękach inspektoratów weterynarii można określić jako okoliczności kryminogenne. Wszak ludzie są tylko ludźmi.<br><br>Prokurator Paluszyński chętnie by zatem widział w tych urzędniczych gremiach decyzyjnych także osoby publicznego zaufania, choćby przedstawicieli samorządu gospodarczego. Należałoby o tym pomyśleć, mając na względzie najbliższe cztery lata, kiedy to decydować się będą losy 1500 zakładów zainteresowanych dostosowaniem do norm unijnych, a potem następne cztery, kiedy ponowną szansę dostaną firmy, które nie sprostają wymogom w pierwszym podejściu. Na tym nie koniec, gdyż pozostanie jeszcze kwestia kolejnych 1500 firm, które zrezygnowały z dostępu do rynku unijnego, a będą szukać swojej szansy w produkcji