wobec naturalnych skłonności ludu (tłumu, ciemnogrodu), naturalnym przewodnikiem ludzkości na drodze samorozwoju jest elita wyzwolonych, ironicznych sceptyków. Znajdujemy tu szczątkową wiarę w wolny rynek, rozumiany przede wszystkim jako emanacja wolności jednostki skierowana przeciw ograniczającym ją wartościom, jak też przekonanie, że przecież tym wolnym rynkiem ktoś musi kierować. Ktoś musi także decydować o przeznaczaniu zysku wypracowanego przez wolnorynkową gospodarkę na ambitne programy socjalne, na krucjaty w imię praw uciskanych mniejszości, na republikańskie budowle w rodzaju paryskiego "Łuku praw człowieka", a w końcu na oświatę publiczną, rozumianą nie jako kształcenie, ale jako "oświecanie". Ową dwoistość postmodernistycznego liberalizmu charakteryzuje najlepiej połączenie postępowego, ideologicznego zapału