Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wyborcza
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1997
kiedy okazało się, że rząd nie ma do zaproponowania ani daty, ani kwoty, słowem - żadnego konkretu.

Wszyscy chcą dobrze i nic nie wychodzi.
Co zatem robić? Skoro wiadomo, że sprawę z protestującymi trzeba załatwić szybko, należy to zrobić.
Parę lat temu ta grupa miała dodatki do płac za tzw. zawód deficytowy. Zostały zlikwidowane. Wydaje się, że najprościej byłoby przywrócić dodatek anestezjologiczny, dogadać się co do jego wysokości i zakończyć ten protest.
Po to, by pilnie przygotować pakiet ustaw zmieniających cały system ochrony zdrowia. Każdy dzień spóźnienia grozi, że po anestezjologach pójdą radiolodzy, po nich pielęgniarki itd.

Że to niemożliwe?
W 1989
kiedy okazało się, że rząd nie ma do zaproponowania ani daty, ani kwoty, słowem - żadnego konkretu. <br><br>&lt;tit1&gt;Wszyscy chcą dobrze i nic nie wychodzi.&lt;/tit1&gt;<br>Co zatem robić? Skoro wiadomo, że sprawę z protestującymi trzeba załatwić szybko, należy to zrobić. <br>Parę lat temu ta grupa miała dodatki do płac za tzw. zawód deficytowy. Zostały zlikwidowane. Wydaje się, że najprościej byłoby przywrócić dodatek anestezjologiczny, dogadać się co do jego wysokości i zakończyć ten protest. <br>Po to, by pilnie przygotować pakiet ustaw zmieniających cały system ochrony zdrowia. Każdy dzień spóźnienia grozi, że po anestezjologach pójdą radiolodzy, po nich pielęgniarki itd. <br><br>&lt;tit1&gt;Że to niemożliwe?&lt;/tit1&gt;<br>W 1989
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego