pańscy krajanie, powinien pan im współczuć. Tak naprawdę były to plemiona znad wybrzeża Bałtyku, może nawet Słowianie? Plutarch, proszę pana, opisuje, jak wódz rzymski Mariusz, czy to wiedziony strachem czy raczej przemyślnością, ukrył się wraz z wojskiem w skałach, a może w jaskiniach góry, która pana interesuje i pozwolił im defilować przed sobą przez sześć dni i sześć nocy. Wędrowali od lat na południe, zmęczeni chłodem Bałtyku, szukając ciepła i spokoju. Dotarli tu i wydawało się im, że są w raju - jeśli w ogóle wierzyli w jakiś raj. Jechali na wozach przykrytych namiotami, z całymi rodzinami i dobytkiem, żywym i martwym