Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 07.03
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Budce. Został przewodniczącym rady nadzorczej i bezsilnie patrzył, jak nowi menedżerowie psują mu nazwisko.

Oni nie zaglądali do kotłów z lodową masą i nie próbowali, jak smakuje. - Patrzyli na słupki kosztów i zysków i te pierwsze wydawały im się stanowczo za wysokie - wspomina Zbigniew Grycan. Z Zielonej Budki postanowił odejść definitywnie, gdy kolega kiedyś powiedział mu: wiesz, Zbyszek, ja już twoich lodów nie kupuję. Przestały mi smakować.

Wojtkowski z szacunkiem przyznaje, że były właściciel jak Rejtan pilnował jakości, której klient nie dostrzegał. - Kto zauważy, że do lodów orzechowych daje się pełnowartościowe orzechy, a nie pokruszone resztki - pyta retorycznie. Grycan wytargował tyle
Budce. Został przewodniczącym rady nadzorczej i bezsilnie patrzył, jak nowi menedżerowie psują mu nazwisko.<br><br>Oni nie zaglądali do kotłów z lodową masą i nie próbowali, jak smakuje. - Patrzyli na słupki kosztów i zysków i te pierwsze wydawały im się stanowczo za wysokie - wspomina Zbigniew Grycan. Z Zielonej Budki postanowił odejść definitywnie, gdy kolega kiedyś powiedział mu: wiesz, Zbyszek, ja już twoich lodów nie kupuję. Przestały mi smakować.<br><br>Wojtkowski z szacunkiem przyznaje, że były właściciel jak Rejtan pilnował jakości, której klient nie dostrzegał. - Kto zauważy, że do lodów orzechowych daje się pełnowartościowe orzechy, a nie pokruszone resztki - pyta retorycznie. Grycan wytargował tyle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego