Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
przemęczeni... szkoda czasu jeździć po mieście... zapraszam cię na kawę do siebie. Chyba nie masz nic przeciwko temu? My, ludzie ciężko pracujący, tak bardzo nie mamy czasu...

Wjechał windą na czwarte piętro. Drzwi otworzyła mu drobna, niepozornie wyglądająca młoda kobieta. Hehe spodziewał się wytapetowanej blond lali, w skąpej sukience z dekoltem, obwieszonej złotą biżuterią w amerykańskim guście. Tymczasem stała przed nim raczej dziewczyna niż kobieta, w białym tiszercie i jasnobłękitnych dżinsach. Jedynie krwistoczerwone pantofle na zatrważająco cienkiej szpilce mogły sprawiać wrażenie wyzywających. Jasne włosy związała ciasno z tyłu głowy, tak że ich platynowy odcień nie rzucał się w oczy. Była prawie
przemęczeni... szkoda czasu jeździć po mieście... zapraszam cię na kawę do siebie. Chyba nie masz nic przeciwko temu? My, ludzie ciężko pracujący, tak bardzo nie mamy czasu...<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Wjechał windą na czwarte piętro. Drzwi otworzyła mu drobna, niepozornie wyglądająca młoda kobieta. Hehe spodziewał się wytapetowanej blond lali, w skąpej sukience z dekoltem, obwieszonej złotą biżuterią w amerykańskim guście. Tymczasem stała przed nim raczej dziewczyna niż kobieta, w białym tiszercie i jasnobłękitnych dżinsach. Jedynie krwistoczerwone pantofle na zatrważająco cienkiej szpilce mogły sprawiać wrażenie wyzywających. Jasne włosy związała ciasno z tyłu głowy, tak że ich platynowy odcień nie rzucał się w oczy. Była prawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego