Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
w ogóle o celu dzisiejszego zebrania, i zanim będę mógł coś powiedzieć, musiałbym wprzód zapoznać się z przedmiotem obrad .
Wszystkie głowy, jak na komendę, wychyliły się z głębin foteli, zwrócone w jego stronę.
- Czy możliwe? - wycedził mister Marlington, i w głosie jego zabrzmiało zdziwienie. - Czyż nie odwiedziła pana dziś rano delegacja miasta żydowskiego?
Fotel mistera Dawida wydał zdławiony okrzyk torturowanych sprężyn.
Mister Marlington, niewidoczny w obłokach spowijającego go dymu, jak masywna, stukilowa pytia, ciągnął spokojnie dalej:
- Jakeśmy to przed chwilą ustalili, każdy z nas pięciu, o jednej i tej samej godzinie, to jest mniej więcej około godziny dziewiątej rano, odebrał wizytę
w ogóle o celu dzisiejszego zebrania, i zanim będę mógł coś powiedzieć, musiałbym wprzód zapoznać się z przedmiotem obrad &lt;page nr=220&gt;.<br>Wszystkie głowy, jak na komendę, wychyliły się z głębin foteli, zwrócone w jego stronę.<br>- Czy możliwe? - wycedził mister Marlington, i w głosie jego zabrzmiało zdziwienie. - Czyż nie odwiedziła pana dziś rano delegacja miasta żydowskiego?<br>Fotel mistera Dawida wydał zdławiony okrzyk torturowanych sprężyn.<br>Mister Marlington, niewidoczny w obłokach spowijającego go dymu, jak masywna, stukilowa pytia, ciągnął spokojnie dalej:<br>- Jakeśmy to przed chwilą ustalili, każdy z nas pięciu, o jednej i tej samej godzinie, to jest mniej więcej około godziny dziewiątej rano, odebrał wizytę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego