Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
się w gruncie rzeczy spodziewał i potulnie oczekiwał, było tajnym zaklęciem, przywracającym go materii. Niby słyszeliśmy, że wkłada buty i przechadza się głośno po przedpokoju, marząc, by ktoś zapytał, dokąd idzie. Jeszcze z kuchni dobiegał nas dźwięk łyżeczki stukającej równie głośno, jak i demonstracyjnie w szklankę z herbatą, a potem delikatne posapywanie. I nagle wszystko cichło. Uspokajało się.
Każde z nas, trzeba jasno powiedzieć, wpisywało tę ciszę na własne konto, jakby jego zasługą było to, że ojciec wreszcie przestawał być uciążliwy, natrętny, a czasem nawet opuszczał mieszkanie. W rzeczywistości nie przywiązywaliśmy wagi do jego problemów. Zaledwie tolerowaliśmy ojca, z trudem dostrzegaliśmy
się w gruncie rzeczy spodziewał i potulnie oczekiwał, było tajnym zaklęciem, przywracającym go materii. Niby słyszeliśmy, że wkłada buty i przechadza się głośno po przedpokoju, marząc, by ktoś zapytał, dokąd idzie. Jeszcze z kuchni dobiegał nas dźwięk łyżeczki stukającej równie głośno, jak i demonstracyjnie w szklankę z herbatą, a potem delikatne posapywanie. I nagle wszystko cichło. Uspokajało się. <br>Każde z nas, trzeba jasno powiedzieć, wpisywało tę ciszę na własne konto, jakby jego zasługą było to, że ojciec wreszcie przestawał być uciążliwy, natrętny, a czasem nawet opuszczał mieszkanie. W rzeczywistości nie przywiązywaliśmy wagi do jego problemów. Zaledwie tolerowaliśmy ojca, z trudem dostrzegaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego