ich zaledwie o 2 proc. więcej niż rok wcześniej. Czesi zanotowali wzrost 10-procentowy, choć na organizację stoiska wydali tyle, ile my - 60 mln zł. <br><br>A w Japonii tłumów i tak nie ma. - Zamiast kusić Japończyków tym, co lubią: nowoczesnością, luksusowymi hotelami, my pokazujemy im Szopena, którego od dawna znają - denerwuje się Bogdan Wawrzyńczyk. - Niewiele osób wie, że mamy jednych z najlepszych informatyków na świecie, że 300 z nich pracuje w Dolinie Krzemowej w USA, bo "instytucje promocyjne" państwa nie umieją tej wiedzy rozpowszechniać - narzeka Andrew Morawski, Amerykanin polskiego pochodzenia, który w Nowym Jorku prowadzi firmę doradczą także w dziedzinie promocji