tak doprowadził do domu po przewinieniu. No, ale te pewnie złego słowa od matki nie usłyszały, to czemu by się miały boczyć.<br>- Dzień dobry! - odpowiedział, przystając na chwilę. Deszcz bębnił w napiętą tkaninę parasola, trochę zimnej wody polało mu się za kołnierz. - Co wy tu robicie, na balkonie, w taki deszcz?<br>- My tu mamy daszek - uspokoiła go Pyza. - Ja muszę pilnować Tygryska.<br>- A ja - oznajmiła mała fryga, strzelając oczkami - wysyłam moje córeczki do kąpieli karnej. Są niestety grzesznicami, całymi dniami grzeszą lenistwem. <foreign lang="lat">Mala herba cito crescit</>, jak mówi dziadziuś, muszę je nauczyć rozumu. A propos, czy słyszał pan historię o pewnej