Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Był też magiem z Kręgu Mistrzów, w co naprawdę trudno było uwierzyć, biorąc pod uwagę jego wygląd.
Naburmuszony Wiatr Na Szczycie uwolnił mnie z pułapki, ale gadać musiał z Pożeraczem Chmur. Dokoła gromadzili się zdumieni i podekscytowani mieszkańcy zamku, depcząc grządki. Byłem nieswój pod ostrzałem tylu spojrzeń. Zdjąłem mokrą od deszczu kurtkę i przysiadłem, oparty ramieniem o smoczą łapę. Tu czułem się bezpieczniej. Miałem nadzieję, że zobaczę wśród gromady obcych znajomą postać Płowego, ale mego przybranego ojca nie było. Pewnie, minęło przecież tyle czasu. Zapewne obowiązki wezwały go do domu.
Opanowano jakoś bałagan, przy wydajnej pomocy Wiatru Na Szczycie, który, zbłaźniwszy
Był też magiem z Kręgu Mistrzów, w co naprawdę trudno było uwierzyć, biorąc pod uwagę jego wygląd.<br>Naburmuszony Wiatr Na Szczycie uwolnił mnie z pułapki, ale gadać musiał z Pożeraczem Chmur. Dokoła gromadzili się zdumieni i podekscytowani mieszkańcy zamku, depcząc grządki. Byłem nieswój pod ostrzałem tylu spojrzeń. Zdjąłem mokrą od deszczu kurtkę i przysiadłem, oparty ramieniem o smoczą łapę. Tu czułem się bezpieczniej. Miałem nadzieję, że zobaczę wśród gromady obcych znajomą postać Płowego, ale mego przybranego ojca nie było. Pewnie, minęło przecież tyle czasu. Zapewne obowiązki wezwały go do domu.<br>Opanowano jakoś bałagan, przy wydajnej pomocy Wiatru Na Szczycie, który, zbłaźniwszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego