Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
się zabić go na ulicy. Napisała więc list z prośbą o spotkanie, w którym obiecywała ciekawe informacje o ukrywając uch się żyrondystach. Została przyjęta o wpół do ósmej wieczorem.
Marat, ciężko chory na egzemę, jak zwykle moczył się w wannie, co przynosiło mu pewną ulgę. Zasłonięty prześcieradłem pisał odezwę na deszczułce. Ich rozmowa trwała kwadrans i nie była zbyt burzliwa. W pewnym momencie Charlotta wyciągnęła nóż i wbiła go aż po rękojeść w samo serce "przyjaciela ludu".
Stanęła przed trybunałem i oświadczyła, że chlubi się swoim czynem i żałuje tylko, że nie mogła zabić wszystkich Maratów. Na placu Rewolucji poprosiła, aby
się zabić go na ulicy. Napisała więc list z prośbą o spotkanie, w którym obiecywała ciekawe informacje o ukrywając uch się żyrondystach. Została przyjęta o wpół do ósmej wieczorem.<br> Marat, ciężko chory na egzemę, jak zwykle moczył się w wannie, co przynosiło mu pewną ulgę. Zasłonięty prześcieradłem pisał odezwę na deszczułce. Ich rozmowa trwała kwadrans i nie była zbyt burzliwa. W pewnym momencie Charlotta wyciągnęła nóż i wbiła go aż po rękojeść w samo serce "przyjaciela ludu".<br> Stanęła przed trybunałem i oświadczyła, że chlubi się swoim czynem i żałuje tylko, że nie mogła zabić wszystkich Maratów. Na placu Rewolucji poprosiła, aby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego