wyobrazić? (...) Czyż w łonie tego, nawet naszego świata nie zawiera się jakaś zasada piekielna, niedostępna człowiekowi, nie do ogarnięcia ani rozumem ludzkim, ani uczuciem?"</> (D II 191) Mozaikowa kompozycja rozdziału winna nam właśnie uprzytomnić, przybliżyć obecność tej "piekielnej zasady".<br>Jak teraz od "zasady" (trochę jakby z Schopenhauera rodem) przejść do diabelskiej postaci? Cóż piekielniejszego niż cierpienie niczym niezawinione, udręka dziecka. Było ono natręctwem wielu pisarzy, najbardziej Dostojewskiego. Przy tej diabelskiej epifanii nie może więc zbraknąć także Gombrowicza...<br> W pogodny ranek odwiedza go argentyński przyjaciel, Simon, który "z punktu odstręczył [go] nieobecnością przeraźliwą". Od słowa do słowa okazuje się, że "kadź", "kadź