Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.02 (27)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
na "tak".
Ta nieskomplikowana kalkulacja i wiara w moc sprawczą wizji utraty przez posłów chleba ich powszedniego sprawia, że szef rządu mógł ostatnio unieść się honorem i okazać panu Jagielińskiemu i jego drużynie wykwintną obojętność. W rezultacie lider PLD musiał obejść się smakiem na ministerialną posadę. Sądzę jednak, że ta dieta nie będzie trwała długo i synowie marnotrawni powrócą na Millerowe łono.
Bez nerwów spoglądam więc na zaklęcia polityków. Z reguły są puste i prawie zawsze przyświeca im jakże ludzka prywata.
JANUSZ ROLICKI publicysta

Szanowny Panie Milanowski...
Znajomi prawnicy mówili mi wiele razy, że prokuratorami zostają ci, którzy nie umieli się
na "tak".<br>Ta nieskomplikowana kalkulacja i wiara w moc sprawczą wizji utraty przez posłów chleba ich powszedniego sprawia, że szef rządu mógł ostatnio unieść się honorem i okazać panu Jagielińskiemu i jego drużynie wykwintną obojętność. W rezultacie lider PLD musiał obejść się smakiem na ministerialną posadę. Sądzę jednak, że ta dieta nie będzie trwała długo i synowie marnotrawni powrócą na Millerowe łono.<br>Bez nerwów spoglądam więc na zaklęcia polityków. Z reguły są puste i prawie zawsze przyświeca im jakże ludzka prywata.<br>&lt;au&gt;JANUSZ ROLICKI publicysta&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="home"&gt;&lt;tit&gt;Szanowny Panie Milanowski...&lt;/&gt;<br>Znajomi prawnicy mówili mi wiele razy, że prokuratorami zostają ci, którzy nie umieli się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego