Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
chwili zacząłem się śmiać.
- I wiecie co? Zajrzałem przez parterowe okno do jednej z niby odbudowanych kamienic blisko tunelu, fasada pięknie wymalowana, a w środku gruz, złom i nie ma w ogóle pięter. Sama makieta.
Wtedy odezwał się Kazimierz nieprzyjemnym głosem:
- Wysnuwasz reakcyjne wnioski. To znaczy według ciebie, że budujemy dla picu, do fotografii, a wszystko poza tym jest tylko propagandą?
- Ależ, Kaziu, ja mówię, co widziałem. To chyba jasne, że wokół uroczystości powinno być czysto, więc nie odbudowaną jeszcze kamienicę przynajmniej pomalowano na zewnątrz.
- Nie, ty w podtekście dałeś do zrozumienia, że wszystko, co robimy, to tylko malowanie fasad.
Drugim razem
chwili zacząłem się śmiać.<br>- I wiecie co? Zajrzałem przez parterowe okno do jednej z niby odbudowanych kamienic blisko tunelu, fasada pięknie wymalowana, a w środku gruz, złom i nie ma w ogóle pięter. Sama makieta.<br>Wtedy odezwał się Kazimierz nieprzyjemnym głosem:<br>- Wysnuwasz reakcyjne wnioski. To znaczy według ciebie, że budujemy dla picu, do fotografii, a wszystko poza tym jest tylko propagandą?<br>- Ależ, Kaziu, ja mówię, co widziałem. To chyba jasne, że wokół uroczystości powinno być czysto, więc nie odbudowaną jeszcze kamienicę przynajmniej pomalowano na zewnątrz.<br>- Nie, ty w podtekście dałeś do zrozumienia, że wszystko, co robimy, to tylko malowanie fasad.<br>Drugim razem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego