Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
była ani mniej brudna, ani mniej cuchnąca przypieczonym łojem niż inne w tej dzielnicy. Za bilardem, w głębi, siedziało przy stoliku nakrytym papierem dwóch młodych ludzi odzianych w bryczesy, długie marynarki i chromowe buty "oficerskie".
jeden z nich rozmazywał palcem krążek wilgoci, który pozostał przy kuflu piwa, drugi ziewał i dłubał w zębach cmokając smakowicie. Oczy ich szkliły się po dobrym obiedzie. Młodszy Makoszczak, o twarzy nieco mniej pryszczatej, przywołał skinieniem ręki opalonego młodzieńca i zapraszająco podsunął krzesło.
Chodziło o melasę. Kilka beczek melasy. Miały zostać odstawione przez pewnego furmana do pewnego składu materiałów opałowych przy ulicy Wroniej. Furman woził tę
była ani mniej brudna, ani mniej cuchnąca przypieczonym łojem niż inne w tej dzielnicy. Za bilardem, w głębi, siedziało przy stoliku nakrytym papierem dwóch młodych ludzi odzianych w bryczesy, długie marynarki i chromowe buty "oficerskie".<br>jeden z nich rozmazywał palcem krążek wilgoci, który pozostał przy kuflu piwa, drugi ziewał i dłubał w zębach cmokając smakowicie. Oczy ich szkliły się po dobrym obiedzie. Młodszy Makoszczak, o twarzy nieco mniej pryszczatej, przywołał skinieniem ręki opalonego młodzieńca i zapraszająco podsunął krzesło.<br>Chodziło o melasę. Kilka beczek melasy. Miały zostać odstawione przez pewnego furmana do pewnego składu materiałów opałowych przy ulicy Wroniej. Furman woził tę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego