Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
deszcz. Wczoraj skaleczył się w rękę, dzisiaj nic się nie zmieniło i nic się nie goi, wprost przeciwnie - paskudzi się coraz bardziej gdzieś pod skórą, choć na oko wszystko w porządku. Na oko wszystko będzie w pierdolonym porządku! Nawet jeśli przyłoży listek aloesu i będzie dbał o paluszek, leczył i dmuchał, będzie to tylko sprawa paluszka, zranionego opuszka. Fak! - jednego paluszka z dziesięciu paluszków!... A w ogóle, to co ma wspólnego jego palec z Tamtym i ośmioletnimi? Dobre pytanie. A zawsze zła odpowiedź.
Zygmunt cierpiący.
A zaraz potem, nadal czekając na wytęskniony autobus, doczekał się gwałtownego deszczu, którego wielkie krople zaczęły
deszcz. Wczoraj skaleczył się w rękę, dzisiaj nic się nie zmieniło i nic się nie goi, wprost przeciwnie - paskudzi się coraz bardziej gdzieś pod skórą, choć na oko wszystko w porządku. Na oko wszystko będzie w pierdolonym porządku! Nawet jeśli przyłoży listek aloesu i będzie dbał o paluszek, leczył i dmuchał, będzie to tylko sprawa paluszka, zranionego opuszka. Fak! - jednego paluszka z dziesięciu paluszków!... A w ogóle, to co ma wspólnego jego palec z Tamtym i ośmioletnimi? Dobre pytanie. A zawsze zła odpowiedź.<br>Zygmunt cierpiący.<br>A zaraz potem, nadal czekając na wytęskniony autobus, doczekał się gwałtownego deszczu, którego wielkie krople zaczęły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego