ruchy nie istniejącą szpadą, uderzasz, a każdy cios w tańcu jest celny.<br>Unosisz dłoń, prostujesz i zginasz w geście dumy, brawury, zuchwałości. Długo ćwiczyłaś to falowanie dłoni od czubków palców aż po nadgarstek. Masowałaś kości palców, wyłamując je niemal ze stawów, uciskałaś wnętrze dłoni, starałaś się, by palce, wszystkie palce, do siebie przylegały... Teraz twoja dłoń faluje, jakby nie było w niej kości, faluje cała ręka, od dłoni po ramiona, naśladując tamten, zatrzymany w pamięci, taniec dzikich gęsi. Możesz je tylko naśladować, bo nigdy im nie dorównasz, nie prześcigniesz w mistrzostwie, nie staniesz się ptakiem.<br> Tancerka rozbierana spojrzeniami obleśnych starców, zdegenerowanych