Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
bardziej że dania stanowiące podstawę naszych biesiad pozostawały w drastycznym konflikcie smakowym z ową śliwówką.
Potrawy nasze, powtarzające się ze znaczną monotonią, były bowiem następujące: małosolne ogórki własnego podkwaszania, marynowany węgorz lub częściej marynowane stynki, niekiedy coś z patelni, czasa mi wołowina w sosie własnym - solidna konserwa zwolniona przez wojsko do cywila.
Można ją było jeść także na gorąco, ale zabieg podgrzewania wymagał krzątaniny i czasu, a nam zazwyczaj spieszyło się wśród nadmiaru godzin i dni.
Nad szkłem toczyły się opowieści solenne i powtarzane po wielekroć, co nie wzbudzało sprzeciwu.
Opowiadający wiedział, że powtarza rzecz znaną słuchaczom, starał się zatem n adać
bardziej że dania stanowiące podstawę naszych biesiad pozostawały w drastycznym konflikcie smakowym z ową śliwówką.<br>Potrawy nasze, powtarzające się ze znaczną monotonią, były bowiem następujące: małosolne ogórki własnego podkwaszania, marynowany węgorz lub częściej marynowane stynki, niekiedy coś z patelni, czasa mi wołowina w sosie własnym - solidna konserwa zwolniona przez wojsko do cywila.<br>Można ją było jeść także na gorąco, ale zabieg podgrzewania wymagał krzątaniny i czasu, a nam zazwyczaj spieszyło się wśród nadmiaru godzin i dni.<br>Nad szkłem toczyły się opowieści solenne i powtarzane po wielekroć, co nie wzbudzało sprzeciwu.<br>Opowiadający wiedział, że powtarza rzecz znaną słuchaczom, starał się zatem n adać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego