zbyt skromnie.<br>Kelner, nie pytany, oprócz kieliszka przyniósł dla przybysza wermut. Kolumb chciał go skarcić, ale zauważywszy, że znajomy sięga po butelkę, dał spokój <br>- O Warszawie, mówi pan, poruczniku... Myśleliście o Warszawie... odezwał się swoim niskim głosem. - Ba, któż z nas o niej nie myśli? - z tym retorycznym pytaniem podniósł do góry kieliszek.<br>"Co najmniej jakby zrobił szablą Ťprezentuj brońť na paradzie przed grobem Nieznanego Żołnierza..." - pomyślał Kolumb i nagle zrobiło mu się wstyd, że tak cynicznie traktuje wzruszenie rodaka.<br>- Czy pan wie, co to Warszawa? - zaczął lekceważąco pijany już Robert. Wie? - zapytał nagle Kolumba, jakby się bał lekceważącym tonem zrobić krzywdę