reguł niemieckiej wymowy, mieniła się pewną dwuznacznością, co stanowiło niewyczerpane źródło uciechy pospólstwa - i to dopełniało reszty.<br>Krótko mówiąc, publiczne obdarowanie mnie tym osławionym cudem techniki enerdowskiej (nota bene, nie znajdował się on nawet w pudełku, lecz w celofanowej torebce spiętej ordynarną miedzianą zszywką) upokarzało mnie w sposób nieznośny.<br>Zażenowany do granic wytrzymałości, schowawszy przeklęty zegarek czym prędzej do kieszeni, zszedłem ze sceny i rzuciłem się do wyjścia, chcąc jak najszybciej zniknąć z pola widzenia rozradowanej gawiedzi. W drzwiach jednak zatrzymał mnie jakiś osobnik o ospowatej twarzy, odciągnął na stronę i podsuwając jakiś papier, powiedział:<br>- Trzeba tu pokwitować odbiór.<br>A gdy, pośpiesznie złożywszy