Typ tekstu: Książka
Autor: Adamski Jerzy
Tytuł: Świat jako niespełnienie albo samobójstwo Don Juana
Rok: 2000
rękami, bo niby czym? Niczego pod ręką nie ma, czas nagli. Noga już uwolniona, wtedy z boku, z jakiejś dziury podnosi się głowa. Ja żyję, powiada, ale leżę nie tam, gdzie pan odkopuje, znacznie bardziej w lewo, o Jezu, jak boli!... Dziewczyna przysypana jest płytko, będzie żyła, ktoś mówi. Wracam do oddziału po drugiej stronie ulicy. Wtedy właśnie widzę wybiegający z kamienicy tłum, wykrzykujący "Gińcie sami!" w stronę mojego oddziału.
Świat jest dla mnie ciemnym kątem piwnicznym na końcu długiego, wypalonego korytarza pod kamienicami na powstańczej ulicy Szpitalnej, oświetlonym nagle moją latarką: widzę żelazne łóżko i pierzynę na nim dziwnie starannie ułożoną
rękami, bo niby czym? Niczego pod ręką nie ma, czas nagli. Noga już uwolniona, wtedy z boku, z jakiejś dziury podnosi się głowa. Ja żyję, powiada, ale leżę nie tam, gdzie pan odkopuje, znacznie bardziej w lewo, o Jezu, jak boli!... Dziewczyna przysypana jest płytko, będzie żyła, ktoś mówi. Wracam do oddziału po drugiej stronie ulicy. Wtedy właśnie widzę wybiegający z kamienicy tłum, wykrzykujący "Gińcie sami!" w stronę mojego oddziału. <br>Świat jest dla mnie ciemnym kątem piwnicznym na końcu długiego, wypalonego korytarza pod kamienicami na powstańczej ulicy Szpitalnej, oświetlonym nagle moją latarką: widzę żelazne łóżko i pierzynę na nim dziwnie starannie ułożoną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego