powietrzu. Opadło. Liść zablokował cios, pchnął <orig>karoggą</>, wychylając się do przodu. <orig>Ban</> przerzucił topór w dłoniach, końcem trzonka trafił w ramię Liścia. Doron syknął, cofnął się nieco.<br>- Dawno nie walczyłeś, Mistrzu - powiedział Penge Afra. - A ja ćwiczyłem codziennie. Może czekałem na ten pojedynek? Ty zaś złożyłeś przysięgę...<br>Magwer znów ruszył do przodu, zbierając całe siły, naprężając mięśnie. Przesunął się może o pół dłoni. Opadł na ziemię, dysząc ciężko. Przed oczami pojawiły mu się czarne plamy.<br>Jak płatki sadzy - pomyślał.<br>Teraz zaatakował Liść. Zawinął <orig>karoggą</>, markując uderzenie z góry, a gdy ban chciał przyjąć cios, płynnie ominął ostrze topora i ciął Penge Afrę