Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
dzisiaj nie wymienili zamka - rozmarzył się Rubin.
- E, wejdźmy klasycznie - machnęła ręką Trawka.
Tak... Wprawdzie nie tacy jak Zygmunt, Bocian czy Rubin przyczynili się do kryzysu w kinematografii, bo państwo płaciło za wszystko...
- Przepraszam, przepraszam. Proszę mnie przepuścić - korpulentna paniusia ze słowiańskim, wprost od fryzjera, afro popchnęła Zygmunta, przeciskając się do przodu.
- Boże, jaki regał - syknęła Trawka.
...ale rzadko się zdarzało, żeby któryś z nich zapłacił za bilet. Matka Nemeczka - kurdupla z drugiej c, który później nagle wyrósł, zmięśnił się i wyjechał do Niemiec, swojej nagle odkrytej ojczyzny - była bileterką. Zaraz po rozpoczęciu projekcji wpuszczała ich za fri. Gdy jej nie było
dzisiaj nie wymienili zamka - rozmarzył się Rubin.<br>- E, wejdźmy klasycznie - machnęła ręką Trawka.<br>Tak... Wprawdzie nie tacy jak Zygmunt, Bocian czy Rubin przyczynili się do kryzysu w kinematografii, bo państwo płaciło za wszystko...<br>- Przepraszam, przepraszam. Proszę mnie przepuścić - korpulentna paniusia ze słowiańskim, wprost od fryzjera, afro popchnęła Zygmunta, przeciskając się do przodu.<br>- Boże, jaki regał - syknęła Trawka.<br>...ale rzadko się zdarzało, żeby któryś z nich zapłacił za bilet. Matka Nemeczka - kurdupla z drugiej c, który później nagle wyrósł, zmięśnił się i wyjechał do Niemiec, swojej nagle odkrytej ojczyzny - była bileterką. Zaraz po rozpoczęciu projekcji wpuszczała ich za fri. Gdy jej nie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego