Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
że służy pan chorym, a będąc przy tym społecznikiem, stara się poznać warunki ciężkiego bytowania ludzi pracy, szczególnie w Zagłębiu Ostrowsko-Karwińskim, pomagać im.
- Mieszkam w Łazach, tam też urządzam dom i tam wprowadzę wychowankę zacnej pani jako żonę; przyrzekam, że postaram się zapewnić jej szczęście - mówiąc to pochylił się do rąk pani Elizy, składając pełen szacunku pocałunek na jej drobnej dłoni.
Pomógł jej wstać z fotela (znów odezwał się ten nieznośny ischiasowy ból w nodze!) i przejść do jadalni na herbatę z konfiturami, gdzie na śnieżnobiałym obrusie wdzięcznie harmonizowały niebieskie filiżanki z bladoróżowym kwieciem w niskiej, majolikowej wazie.
Rozmowa zeszła na wieszcza
że służy pan chorym, a będąc przy tym społecznikiem, stara się poznać warunki ciężkiego bytowania ludzi pracy, szczególnie w Zagłębiu Ostrowsko-Karwińskim, pomagać im.<br>- Mieszkam w Łazach, tam też urządzam dom i tam wprowadzę wychowankę zacnej pani jako żonę; przyrzekam, że postaram się zapewnić jej szczęście - mówiąc to pochylił się do rąk pani Elizy, składając pełen szacunku pocałunek na jej drobnej dłoni.<br>Pomógł jej wstać z fotela (znów odezwał się ten nieznośny ischiasowy ból w nodze!) i przejść do jadalni na herbatę z konfiturami, gdzie na śnieżnobiałym obrusie wdzięcznie harmonizowały niebieskie filiżanki z bladoróżowym kwieciem w niskiej, majolikowej wazie.<br>Rozmowa zeszła na wieszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego